NIECH ŻYJE CHRYSTUS KRÓL            KRÓLUJ NAM CHRYSTE            PANIE JEZU BĄDŹ PANEM MOJEGO ŻYCIA

 
  • 9.jpg
  • 10.jpg
  • 8.jpg
  • 13.jpg
  • 12.jpg
  • 4.jpg
  • 1.jpg
  • 11.jpg
  • 7.jpg
  • 6.jpg
  • 3.jpg
  • 2.jpg
  • 5.jpg

ks. bp dr Tihamer Toth

Chrystus sędzia

Małgorzatę Alacoque pytały zakonnice, czy nie życzy sobie poczynić jeszcze jakich rozporządzeń? „Nie - odpowiedziała - jestem gotowa". Obyś w każdej chwili to samo mógł o sobie powiedzieć!

Gdybyś miał dziś stanąć przed Panem? W porządku wszystkie Twoje sprawy? Czy nie zaszło nic, za co powinieneś przeprosić rodziców? Czy nie okazałeś braku miłości komuś z przyjaciół, i nie powinieneś się z nim pogodzić? Jeżeli by tak było, zaprowadź dziś jeszcze porządek w tym wszystkim, bo nie wiecie, której godziny Syn Człowieczy przyjdzie. Jak mądrze robić przy każdym wieczornym pacierzu krótki rachunek sumienia i udawać się na spoczynek z duszą oczyszczoną przez żal gorący!

Na innym starochrześcijańskim grobowcu czytałem napis: Decessit in albis - „Zmarł w bieli" - czyli nosząc jeszcze białą szatę, w którą obleczono go po chrzcie Św.! Oby i o mnie to samo można powiedzieć! Powiedzieć, że dusza moja białą była, gdy przyszedł po nią Pan! Wtedy i na moim grobie napisać by można: Non moriuntur, sed oriuntur - „Nie umarli, lecz narodzili się", bo wtedy moje ziemskie życie nie było by czym innym, jak nocną żeglugą, u końca której czeka nas niebiański wschód słońca!

„A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w majestacie Swoim i wszyscy Aniołowie z Nim, wtedy siądzie na stolicy majestatu swego: i będą zgromadzone przed Nim wszystkie narody… Wtedy rzecze Król tym, którzy będą po prawicy Jego: Pójdźcie błogosławieni Ojca Mego, otrzymajcie królestwo wam zgotowane od założenia świata… Tym zaś co stoją po lewicy rzecze: Idźcie ode Mnie przeklęci w ogień wieczny, który zgotowany jest diabłu i aniołom jego… I pójdą ci na mękę wieczną: a sprawiedliwi do żywota wiecznego" (Mat. 25, 31- 46).


W dzień Bożego Narodzenia r. 1541 spadła zasłona, osłaniająca „Sąd ostateczny", olbrzymie malowidła Michała Anioła. Wywarło ono na oglądających wstrząsające wrażenie. Postać zjawiającego się na Sąd Chrystusa nie jest już postacią słodkiego Odkupiciela; majestat Jego niby majestat gromu, grozą przejmuje. Na widok Syna zdawało by się, że drży na obrazie i Najświętsza Panna. Ścianę wypełnia przeszło trzysta postaci; prorocy, apostołowie, męczennicy, papieże. - Aniołowie trąbią w surmy, a na głos ten powstają z grobów umarli - rodzic obejmuje dziecię, przyjaciel przyjaciela - na każdej twarzy piętno przerażenia i wzruszenia wobec chwili, rozstrzygającej o losie ich na wieczność całą!

A przecież to tylko dzieło twórczej wyobraźni! Jaka będzie rzeczywistość?

Wiesz, czym ludzie zwykli się uspokajać, dodawać sobie śmiałości do grzechu? „Bóg jest dobry!" Dobry, dobry! – Nie może przecież ukarać na wieki!

Co za pomyłka atoli! Piękność nie jest miękkością, ni dobroć słabością, a Bóg nie jest nieudolnością! Nie jest bogiem ten, kto swej woli przeprowadzić nie umie. Moc jest nieodzowną do majestatu. „Lipa nie jest samym tylko zapachem, ale i twardością; dąb nie jest koroną listowia, lecz hardo siekierze opierającą się potęgą; sosna nie samą żywicą i aromatyczną esencją, lecz masztem; lew nie samą miękką sierścią, ale rozszarpującym kłem i pazurem; powietrze nie samym przewiewem, ale i huraganem; morze nie tylko opłukuje muszle, lecz zmiata lądy". (Biskup Ottokar Prohaszka.) A Bóg? Bóg jest nie tylko kochającym dobrotliwie Ojcem, lecz jeśli konieczność wymaga, jest sprawiedliwym, wiekuistą karą odpłacającym Sędzią!

Ks. bp dr Tihamer Toth, Chrystus i młodzieniec, Kraków 1948, s .188-189.

Polecamy